Rozdział 1

Dla Zawsze uśmiechniętej, która motywuje mnie do działania i bez której, nigdy nie zaczęłabym przygody z pisaniem.


- Laura, jesteśmy tutaj od 3 miesięcy. Zadzwoniłaś do niego?
- Greg, rozmawialiśmy już o tym.
Brunetka oparła się o stolik, paznokciami nerwowo stukając w jego blat. Niepewnie podniosła wzrok na brata.
- Los Angeles to ogromne miasto. Szanse, że natknęlibyśmy się na siebie są bardzo małe.
- Mi jednak się udało.
- Ale cię nie poznał. O mnie na pewno też zapomniał. Skończmy ten temat.
- Nie wierzę.
Laura posłała bratu pytające spojrzenie.
- Nie wierzę w to, że ci go nie brakuje.
Dziewczyna poderwała się z krzesła i zaczęła chodzić po pokoju. Chwilę później ukryła twarz w dłoniach.
- Oh, dobrze wiesz, że to nie chodzi o to!
Chłopak podszedł do siostry. Chwycił jej dłonie i oderwał od twarzy, po czym popatrzył prosto w jej brązowe oczy.
- A więc o co? Do cholery, co się wtedy stało?!
- Greg.. Kurwa Greg, my się przespaliśmy.

***
Laura dłońmi wygładziła czarną sukienkę, sięgającą do połowy uda, a na stopy wsunęła buty na wysokim obcasie w tym samym kolorze. Spojrzała na swoje odbicie w lustrze.
- Wszystko w porządku?
Przestraszona dziewczyna odwróciła głowę. W drzwiach stał jej starszy brat, przyglądając się jej z troską. Pokiwała twierdząco głową.
- Jesteś pewna? Nie musimy iść na tą imprezę.
- Tak. Nic mi nie jest. Poza tym, Dove już tutaj jedzie. Właśnie do mnie dzwoniła, będzie za kilka minut.
Chłopak po cichu wycofał się z pokoju. Laura zamknęła drzwi i usiadła na łóżku, po czym oparła się o ścianę i westchnęła ciężko. Myśli, przelatywały przez jej głowę z prędkością światła, a uczucie paniki, które 3 miesiące wcześniej towarzyszyło jej nieustannie, powróciło.
"Dlaczego teraz? Dlaczego wtedy, kiedy wszystko zaczęło się układać? Nie mogę. Nie mogę pozwolić, żeby znów pojawił się w moim życiu. Nie teraz"
Dziewczyna wstała i podeszła do komody, stojącej naprzeciwko jej łóżka. Przykucnęła. Odsunęła dolną szufladę i spod grubej sterty ubrań, wyciągnęła brązowo-złoty zeszyt. Przewracała kartki, zapisane wydarzeniami z jej życia, przeglądała wklejone do niego zdjęcia a wspomnienia zaczęły powracać. Na widok jednej z fotografii, przyklejonej wyżutą gumą uśmiechnęła się do siebie. Stojąca obok wysokiego blondyna, mierzwiącego jej włosy, roześmiana od ucha do ucha. Doskonale pamiętała tamten dzień. Poczuła jak łzy napływają jej do oczu. Gdyby nie klakson samochodu, podjeżdżającego pod jej dom, rozkleiła by się na dobre. Zamknęła zeszyt, wrzuciła go na swoje miejsce, złapała kurtkę i wybiegła z sypialni.
- Greg! - wrzasnęła wychodząc z domu. Na dworze słuchać było głośną muzykę, dobiegającą z czerwonego Kabrioleta, oraz miarowy stuk obcasów Laury, zmierzającej w stronę samochodu.
- Hej mała - Dove cmoknęła przyjaciółkę w policzek, kiedy ta wskoczyła na przednie siedzenie dla pasażera. 
- Hej Dove - uśmiechnęła się sztucznie, jednak zauważywszy badawczy wzrok blondynki, chcąc uniknąć niepotrzebnych pytań, nerwowo wychyliła się z auta i krzyknęła:
- Greg, pospiesz się!

***
- Co jest Lau?
"Kurwa" - pomyślała. Brunetka posłała pytające spojrzenie blondynce, zatrzaskującej drzwi samochodu i ruszającej w kierunku wielkiej, pięknej willi w której odbywała się impreza.
- Oj daj spokój, przecież widzę, że coś jest nie tak. Przez całą drogę prawie się nie odzywałaś, co graniczy niemal z cudem, a poza tym kiedy się z tobą witałam miałaś łzy w oczach.
- Hej, wcale nie jestem taką gadułą! - brunetka zaprzeczyła, po czym roześmiała się na widok powątpiewającego spojrzenia przyjaciółki.
- Poza tym, jest impreza. Bawmy się! Obiecuję, że opowiem ci o tym kiedy indziej - dodała po chwili, posyłając Dove błagalne spojrzenie, oznaczające, że nie chce dłużej ciągnąć poruszonego przez nią tematu. Blondynka westchnęła.
- Wrócimy do tematu, jasne?
- Jasne - rzuciła Laura, po czym złapała przyjaciółkę za rękę i pociągnęła w stronę oświetlonego masą lampek ogrodu.
Kilka minut później dziewczyny zapomniały o nieprzyjemnej dla brunetki rozmowie i zniknęły wśród tłumu bawiących się nastolatków. Dove zaciągnęła Laurę na parkiet i zaczęła kołysać biodrami, wywołując śmiech przyjaciółki. Blondynka ruszała coraz odważniej. Chwilę później dołączył do niej wysoki brunet, tym samym dając wymówkę nie przepadającej za tańcem Laurze, do opuszczenia parkietu. Brunetka natknęła się na morderczy wzrok, pozostawionej z nieznajomym mężczyzną przyjaciółki, po czym posłała jej buziaka i rozbawiona, tanecznym krokiem ruszyła w kierunku stolika z napojami. Nieprzyjemne wrażenia dzisiejszego dnia powoli zacierały się w jej pamięci. Chwilę później dziewczyna dotarła do szukanego przez siebie stoiska. W ręce ściskała plastikowy kubek, który wypełniła wódką z sokiem ananasowym. Alkohol sprawił, że nieco się rozluźniła. Przygotowała sobie kolejną porcję, która po kilku minutach dodała jej nieco odwagi. Nadal ściskając z ręce drinka. zaczęła kołysać biodrami i obracać się wokół własnej osi. Alkohol zaczął przyjemnie szumieć w jej głowie. Chwilę później zatrzymała się i drgnęła. Poczuła na sobie czyjś intensywny wzrok, a jej ciało przeszedł dreszcz. Tylko jedno spojrzenie wywoływało u niej takie emocje. Nie musiała się nawet odwracać. Mrowienie w brzuchu zdradziło jej kim jest osoba, która za nią stała.
"Nie, to nie może być prawda.. To przez alkohol który wypiłaś" - wmawiała sobie, jednocześnie nie ruszając się z miejsca w którym stała, jednak sekundę później usłyszała zdanie, a właściwie jedno słowo, którego tak bardzo nie chciała teraz usłyszeć. Słowo, którego nie chciała usłyszeć z jego ust.
- Laura?
Teraz już nie miała wątpliwości. Odłożyła kubek z alkoholem, który ściskała w ręce i powoli się odwróciła.
- Ross.. 

Witam moi drodzy!
Jak obiecałam tak wróciłam. Tym razem w 100% pełna nowych pomysłów i pełna weny. Rozdział już jest, zakładki są, brakuje tylko prologu. Nie, nie pojawi się. Jako prolog, możecie traktować ten rozdział :D
Tak, tak wiem. Krótki. Jestem okrutna, że przerywam w takim momencie. No cóż, mam nadzieję, że was zaciekawiłam. Piszcie co myślicie! :)
Buziaki.
Sandra Lynch

8 komentarzy:

  1. Jak mogłas tak go zakończyć ?!! Tak, jesteś okrutna :* Dawaj szybko kolejny ! :D <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudoowny rozdział *.* Czekam na następne :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawaj szybko nexta.To zabronione kończyć w takim momencie

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejka!
    Przeczytałam wszystko na informatyce, ale teraz komentuje.
    Dlaczego krótkie? Jak dal mnie jest to długie :)
    Naprawdę kawał dobrej roboty. Nie spodziewałam się tego. Świetne!
    Dlaczego w tym momencie? AAAAA! Tylko nie to! Pisz szybko mi tu next!
    Dziękuję za dedykację. Czuję się wyjątkowo. To naprawdę miłe <3 :*


    Trzymaj się cieplutko i wracaj z drugiem rozdziałem :* :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Trafiłam tutaj przed chwilą :) Niesamowity rozdział !
    Strasznie jestem ciekawa dalszych rozdziałów :)
    I oczywiście rozmowy Laury z Rossem ♥♥
    Czekam na kolejny rozdział ! Pozdrawiam :*
    Chamska reklama . Zapraszam do siebie :) http://laurailukelove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny rozdział!
    Jak się cieszę, że znowu powróciłaś na bloga. Rozdział już mnie bardzo zaciekawił. No dlaczego przerwałaś w takim momencie? No jak mogłaś?
    Liczę na szybki next. :*

    Ps. Zapraszam cię na mojego bloga: http://life-is-like-a-labyrinth-raura.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Okrutna, zła i podła jak zrobić mi to mogłaś, przerywać w takim momencie to grzech :D !

    OdpowiedzUsuń
  8. Sandra wróciła, tłumy, wiwatować!!
    Cieszę się i obiecuje przeczytać każdy rozdział. Może niw koniecznie zawsze będę komentować, bo się ostatnio rozleniwiłam, ale przeczytać, przeczytam :)
    To ty się bierz są nexta, łumen!!
    Pozderki
    ~ Alex

    OdpowiedzUsuń

Czytasz = komentujesz!
Komentujesz = motywujesz! <3